Pracownicy wydobywający ropę mają nowe trackery

Shell jest najnowszą firmą, która wprowadza trackery elektroniczne. Będą one wykorzystywane przez wykonawców do eksploatacji górniczej przez Albian Sands w ramach nowego projektu pilotażowego. 

Spółka podała, że trackery, które wykorzystują częstotliwość radiową ID do lokalizacji robotników, co pomoże oceniać wydajność. Takie maszyny poprawią również bezpieczeństwo pracowników, ponieważ sprzęt potrafi z maksymalną precyzyjnością ocenić poziom znużenia robotnika. Każdy tracker jest wyposażony w guzik alarmowy, który będzie przywoływał pomoc w nagłych przypadkach. 

„Po stronie operacyjnej/konkurencyjnej sądzimy, że nasza siła robocza przychodzi do Albian chcąc wykonywać dobrą robotę. Naszym celem jest korzystanie z danych, które pomogą nam lepiej zrozumieć przeszkody, które mogą wystąpić” powiedziała firma w oświadczeniu. 

„Poprzez zrozumienie blokad drogowych możemy podjąć działania, aby je wyeliminować w najszybszym czasie, jaki będzie możliwy. Jednym słowem staramy się poprawić poprzez prowadzenie naszej działalności efektywność i skuteczność naszych pracowników” czytamy dalej. 

Shell zaznaczył, że dane uzyskiwane z trackerów nie będą w żaden sposób wykorzystywane do oceny postępów danej osoby, za wyjątkiem przypadków, w których prowadzone będzie dochodzenie. 

„Technologia staje się coraz bardziej powszechna w północnej Albercie”  powiedział Wayne Garner, wiceprezes General Teamsters Local Union No. 362. „Tak naprawdę nie dziwi mnie to. Monitoring elektroniczny nie jest dla nas niczym nowym” powiedział. 

Garner wskazał, że wiele pojazdów przemysłowych pracujących na polu wydobycia ropy są już wyposażone w urządzenia GPS, a coraz więcej pracowników ma w swoich portfelach malutkie urządzenia służące do monitorowania. Wiceprezes wspomina, że taka technologia rozwinęła się już dawno, poza sektorem energetycznym. „Jeśli spojrzymy na inne branże, to dostrzeżemy, że na przykład firmy kurierskie są monitorowane już od lat i to co roku ewoluuje” dodał. 

Garner wspomina również o tym, że niektóre urządzenia monitorujące używane przez kurierów mają możliwość monitorowania tego, czy kurier zapiął pasy bezpieczeństwa i czy zamknął drzwi. Zdaje sobie on jednak sprawę z tego, że przyzwyczajenie do takiego systemu może zająć trochę czasu. 

„Całkowicie mogę zrozumieć i uszanować fakt, że osoba, która codziennie od dziesięciu lat chodzi w to samo miejsce pracy, nagle dostaje procesor, który w pełni ma ich kontrolować. To inwazja w prywatność. Ale myślę, że jest to coś z czego opinia publiczna musi zdawać sobie sprawę i to konsekwentnie realizować” mówi Garner. 

Nowe trackery sięgają wysokości trzeciego pięta, ważą ponad milion funtów, a za każdy trzeba było zapłacić ponad milion dolarów.